niedziela, 24 listopada 2013

First

Nigdy nie myślałam nad tym żeby pisać bloga, ale jak to się mówi kiedyś trzeba zrobić jakiś krok do przodu, a ten jest mój. Nie będzie to żadne typowe opowiadania, tylko taki zlepek czegoś co robię, co mnie pasjonuje... Zacznę od krótkich opowiadań, roboczo nazwanych właśnie na wpół romantyczne. Dlaczego tak? To chyba wyjdzie już treści. Tak więc... WELCOME :*




Przypomnij…

… chyba Cię już nie kocham, wiesz? – usłyszała cichy szept. I chyba nawet nie była tym zaskoczona, zwyczajnie zrozumiała, że czekała na to zdanie już od wielu tygodni. I nie dlatego, że Go nie kochała, bo nadal był dla niej kimś najważniejszym, jej całym światem, ale to przynajmniej była jakaś pewność. Przestała już czuć to nieustanne napięcie, które towarzyszyło oczekiwaniu na najgorsze. Nawet jedna łza nie spłynęła po jej bladym policzku, nie zadrżał jej głos…
- Aż tak wiele czasu potrzebowałeś żeby to sobie uświadomić?
Zobaczyła jego lekko speszony wzrok, nie takiej reakcji oczekiwał. Jego oczy krążyły wokół domowych sprzętów, to znów spoczywały na złączonych dłoniach, tylko na nią bał się spojrzeć.
- Myślałam, że się ucieszysz, że… z resztą nieważne. Skoro przebrnęliśmy przez najgorsze, to chyba możemy już zacząć normalnie rozmawiać. Nie będę Cię zatrzymywać, awantur też nie będzie.
Spojrzał jej w oczy, zobaczyła iskrzące się tęczówki. Czyżby płakał? To nie tak miało być. Ktoś tu chyba pomylił bajki. To ona powinna teraz rzucać mu się w ramiona i błagać by jej nie zostawiał. Tylko po co? Po co walczyć o coś, czego już nie ma? Po co walczyć, skoro po swojej stronie nie ma się nikogo? Po co walczyć, jeżeli i tak jest się z góry skazanym na porażkę? Skoro On już nie kocha, to co zmieni ten płomień, który w jej ciele ciągle płonie tym samym żywym ogniem, co kilka lat wcześniej?
- To nie tak, kochanie, ja po prostu… chyba się w tym wszystkim pogubiłem. Ja… Coś się we mnie wypaliło, i sam nie potrafię tego odbudować, to wszystko…
- Nie bardzo rozumiem…
- Przypomnij mi… Przypomnij mi, że Cię kocham…
- Co…?
- Przypomnij mi dlaczego Cię pokochałem, po prostu przypomnij… pomóż mi sobie przypomnieć…
Spojrzała w jego błękitne tęczówki. Ten jeden moment… przejechała dłonią po jego zarumienionym policzku, by chwilę później musnąć jego wargi, delikatnie jak skrzydełka motyla. Uśmiechnęła się ciepło i wtuliła w jego silne ramiona.
- Chyba już pamiętam, wiesz? Jesteś moja, tak po prostu, bo nie możesz być niczyja, tylko właśnie moja…

2 komentarze: